środa, 3 lipca 2013

Rozdział 44

***
Magda
Weszliśmy przytuleni do mieszkania. Tomek się trochę zmieszał widząc Natalię, albo mi się tylko wydawało. Szybko złapał małą i zaczął się z nią bawić.
-Fajnie, że się pogodziliście.-powiedziała Natalia.
-Też się cieszymy.-odpowiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.
-Wiecie co, my już będziemy leciały.
-Czemu?-rzucił Tomek.-Chciałem pobawić się jeszcze z Amelią.
-Na prawdę, musimy iść.
Tomek oddał córkę Natalce i wyszły. Zrobił się smutny. Rozumiem go. Tak mało się widują. Posiedzieliśmy chwile w ciszy, kiedy wstał i powiedział:
-Zapomniałem, ale muszę iść, bo ... mam .. próbę, tak próbę.
-Szkoda...-westchnęłam.
-Ej, mała. Jutro się znowu zobaczymy.-pocałował mnie i wyszedł.
No i zostałam sama. Chyba wezmę się za naukę tekstu do tego filmu... Mało co bym o nim zapomniała. Kornel się nie odzywa, ale jest spoko. Kurczę, tylko gdzie ja go posiałam? W torbie nie ma, w szafce obok łóżka nie ma, pod łóżkiem nie ma. 'Zaraz', zajrzałam spowrotem pod łóżko, leży tam jakaś karteczka. Chciałam ja wyjąć, ale była za daleko, dlatego musiałam się dalej wsunąć. Jest, mam ją. Nagle usłyszałam dzwoniący telefon, chciałam go szybko odebrać, ale jak wstawałam to uderzyłam się w głowę. Trzymając rękę w miejscu bólu sięgnęłam po komórkę.
-Halo?-zapytałam obolałym głosem.
-Jednak nie mam tej próby i chciałem się z tobą zobaczyć. Już się stęskniłem, a w ogóle uważam, ze powinniśmy spędzać ze sobą więcej czasu, co ty na to?-powiedział Tomson.
-Tak, tak. Też tak uważam, więc co robimy?
-Zabieram cię do takiego fajnego klubu. Całe Afro jedzie, zabierają swoje dziewczyny. Będzie fajnie.
-Aaa, spoko. To za jakieś 30 minut?
-Okej, podjadę za 30 minut.
Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i poleciałam do łazienki. Chciałam sprawdzić czy mi może krew nie leci, ale na szczęście nie. Zanim zaczęłam się szykować wróciłam do sypialni po tę karteczkę. Był na niej numer Tomka. Jejku... Pamiętam jak mi ją dał. To było tak dawno, ale skąd ona się tu wzięła? Przecież wtedy mieszkałam z Wozzem, gdzie indziej. Wyrzuciłam ją do śmieci i poszłam do szafy. W co ja mam się niby ubrać? Dlaczego kobiety mają z tym problem...? Hmm, chyba najlepszym rozwiązaniem będzie ta sukienka. Kurczę, ale ta sukienka jest od Wojtka... Oj tam, założę ją. Na pewno przez głupią sukienkę nie przypomni sobie całej historii naszego zerwania. Przeszłam do łazienki. Zrobiłam sobie lekki makijaż i rozpuściłam włosy. Ostatnio je zaniedbałam i są okropne. Uczesałam je na bok i użyłam lokówki. Udało mi się, mam teraz śliczne loki na głowie. Wróciłam po buty, spakowałam torebkę i usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybkim krokiem podeszłam i otworzyłam. Tak jak się spodziewałam stał tam Tomek. Uśmiechnęłam się do niego.
-Wow, Madzia, ślicznie wyglądasz.-przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.
-Dzięki, idziemy?
-Tak.

*W klubie
Podczas krótkiej przerwy po kilku tańcach z Tomkiem, zostałam poproszona do tańca przez Śniadego. Przetańczyliśmy kilka piosenek i usiedliśmy razem przy barze. Bardzo dobrze i długo razem nam się gadało przy drinkach. Doszli nawet do tematu: gotowanie.
-Moim specjałem jest czekoladowy placek.-powiedział Bartek i szeroko się uśmiechnął.
-Serio? Bo moim też.-zaśmialiśmy się.
-Ciekawe, który lepszy...-odparł zamyślony.
-Robimy konkursik? Zrobimy po takim jednym cieście i przyniesiemy jutro na wieczór do...
-Na przykład Domu Pracy Twórczej.-przerwał mi.
-No właśnie, wybierzemy jakieś 'jury' i wybiorą lepszy. Zgoda?-podałam rękę jakby do zakładu.
-Oczywiście.-uścisnął moją dłoń.-To do jutra.
-Ale poczekaj.
-Co?
-O której się spotykamy?
-Może być o 19:00?
-Jak najbardziej.-odpowiedziałam i rozeszliśmy się.
***
Łozo
Zobaczyłem, że Magda właśnie odeszła od baru i kieruje się w stronę Tomka. Szybko do niej podszedłem.
-Zatańczysz?-rzuciłem.
-Jasne.-uśmiechnęła się do mnie.
Poszliśmy na środek parkietu i zaczęliśmy tańczyć. Ma na sobie śliczną sukienkę. Skądś ją kojarzże... Pamiętam, ode mnie ją dostała, w dzień zaręczyn. W tym momencie przypomniałem sobie wszystko co wydarzyło się przed wypadkiem. Czyli dziewczyna, z którą teraz tańca zdradziła mnie z najlepszym kumplem.
-Coś się stało? W mgnieniu oka zrobiłeś się jakiś blady.-zapytała nie przestawiając tańczyć.
-Nie, tylko ci się wydaje. Idziemy do baru?
-Okej...
Usiedliśmy przy obcych ludziach i zaczęliśmy pić drink za drinkiem. Ja przestałem, a ona piła dalej. Nie chciałem się upić i nie chciałem jej upić, ale niestety nie udało mi się jej powstrzymać. Zaraz była całkiem pijana. 
-Choodź, zatańczymy.-powiedziała.
-Nie, dzięki. idź sama.
Wzruszyła ramiona i poszła. Skoro przed wypadkiem razem z Tomsonem byliśmy kumpli to im to najwyraźniej wybaczyłem... Nie wiedzą, że sobie to przypomniałem i może lepiej będzie jak się nie dowiedzą. Być może znowu byśmy się pokłócili, a przecież w Opolu obiecaliśmy sobie nie zniszczyć naszej przyjaźni przez jakąkolwiek kobietę. Spróbuje wytrzymać... Chociaż jak o tym myślę to boli jak cholera. Odkręciłem się w stronę parkietu i zobaczyłem, że w moją stronę idzie Magda. Złapała mnie za rękę i pociągnęłam w jakiś kąt. Przytuliła mnie i zaczęła namiętnie całować w usta. Oderwałem się.
-Magda, co ty robisz?-spojrzała na mnie zdziwiona.-Jesteś totalnie pijana, odwiozę cię do domu.-wzruszyła ramionami i poszła spowrotem na parkiet.
Złapałem ją za nadgarstek i wyciągnąłem z klubu. Zaprowadziłem ją pod swój samochód. Wyrwała się i weszła do auta trzaskając za sobą drzwiami. Podczas drogi się do mnie nie odzywała, a pod koniec nawet zasnęła. Kiedy dotarliśmy na miejsce. Nie chciałem jej budzić, więc wziął ją na ręce i zaniosłem pod blok. Pod drzwiami się rozbudziła. To dobrze, bo przecież nie znałem kodu.
-Nie będę z tobą wchodził.-kiwnęła głową.-Tylko zamknij drzwi na klucz.-znowu kiwnęła głową.
Oparła się o nie. Zostawiłem ją tak i odszedłem do samochodu. Odwróciłem się, wciąż tam stała. Patrzyła na mnie zdziwiona. Nie rozumiem jej.
-Ale ja nie wiem, gdzie jest moje mieszkanie.-krzyknęła zaspanym głosem.
Wróciłem do niej. Wbiła kod i weszliśmy. Zaprowadziłem ją do jej drzwi.
-Dziękuje.-powiedziała i przytuliła się do mnie.
-Nie ma sprawy.
Staliśmy tak kilka minut, aż powiedziałem:
-Magda, ja będę już spadał.
Nic nie odpowiedziała. Puściłem ją i zobaczyłem, że ona zasnęła. Wygrzebałem z jej torebki kluczyki i weszliśmy do mieszkania. Zaprowadziłem ją do sypialni i położyłem na łóżku. Wyszedłem na korytarz i zamknąłem drzwi od zewnątrz po czym wsunąłem klucz do środa pod drzwiami.

*W klubie
-Tomek możesz na słówko?-zapytałem.
-Jasne. Co jest?
-Magda...
-Właśnie, gdzie ona jest?-przerwał mi.
-Zawiozłem ją do mieszkania, jest pijana.
-Aaa...-zrobił smutną minkę.
-Ej.-szturchnąłem go w ramie.-Ona się do mnie przystawiała.-spojrzał na mnie z lekkim uśmieszkiem, jakby nie dowierzał.-Na prawdę.
-Weś, sam jesteś pijany, opanuj się.-odkręcając się pomachał przecząco głową i machnął ręką.
-Ja, pijany?
Muszę mu to jakoś udowodnić...
***
Magda
Kiedy obudziłam się rano strasznie bolała mnie głowa. Wstałam i poszłam do kuchni wziąć sobie jakiegoś proszka przeciwbólowego. Kiedy z niej wychodziłam zauważyłam pod drzwiami wejściowymi klucze. Nie mam pojęcia jak one się tu znalazły. Nic nie pamiętam. Od kiedy byłam z Łozem przy barze. Dzisiaj muszę upiec ciasto... Tak mi się nie chce, ale muszę wygrać. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Gdy wyszłam związałam wczorajsze loki w wysokiego kucyka i założyłam krótkie spodenki z bokserką. Przeszłam do sypialni po telefon. Ku mojemu zdziwieniu na na parapecie wypatrzyłam swój scenariusz... Zabrałam go stamtąd do kuchni. Jest godzina 11:00. Muszę jeszcze skoczyć na zakupy po wszystkie produkty. Zajrzałam do szafek i od razu znalazłam swój przepis.

*Wieczorem, pod Domem Pracy Twórczej
Wchodząc na podwórko za Tomsonem zadzwonił mi telefon.
-Trzymaj.-oddałam ciasto Tomkowi, który wszedł do środa, a ja zostałam i odebrałam.
-Tak?
-Z tej strony Kornel.
-Czemu dzwonisz z obcego numeru?
-Nie ważne, chciałem ci powiedzieć, że filmu nie będzie.
-Co? Czemu?
-Zrezygnowaliśmy, na razie.-rozłączył się.
To było dziwne, ale co się będę przejmowała. Szybko pobiegłam do domu.
-Witam, witam.-powiedziałam.
-No, nareszcie jesteś.
W środku było całe Afro z Natalia i Justyną. Cisato Bartka stało obok mojego na ladzie w kuchni.
-To jak to dokładnie robimy?-zapytałam Śniadego.-Wybierzemy jedną osobę, która zadecyduje?
-No dobra. ktoś chce?
-Ja!-krzyknęła Justyna i podleciała do ciast.
Spróbowała po gryzie każdego. Wszyscy patrzyli na nią z pytającą miną.
-Obydwa są pyszne, nie potrafiłabym wybrać.
-Justynaa.-powiedział Dziamas.-Ja spróbuje ... To według mnie Śniadulka.
Bartek spojrzał na mnie z taką miną jakby chciał powiedzieć: "Haha, przegrałaś". Ale nie zrobił tego. Do placków podszedł Tomson i po spróbowaniu stwierdził, ze moje jest lepsze. Teraz ja spojrzałam na Bartka takim wzrokiem.
-Dobra, dobra. A może po prostu każdy dostanie kawałek obojętnie jakiego i nie będzie żadnego konkursu, co?-zaproponował Wozzo.
-No dobra.-odparliśmy oboje w tym samym momencie i się zaśmialiśmy.
Cały wieczór bawiliśmy się w Domu Pracy Twórczej.

16 komentarzy:

  1. Ja chce kolejny :D Ja chce kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ;3 znów czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚWIETNY ! oby jak najszybciej następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się nudzę proszę o kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcę kolejny ! xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie to jest ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. super :D ja też chcę kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  8. już się nie mogę doczekać kolejnego. te rozdziały są coraz ciekawsze, ale mogłabyś dodać coś o innych członkach zespołu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajne kiedy kolejny

    OdpowiedzUsuń
  10. Super super super super. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne :) Już nie mogę doczekać się kolejnego odcinka

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam Twojego bloga do 'Liebster Blog'. Więcej informacji na moim blogu: opowiadania-komisarz-alex.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! Ale daj, żeby coś z Baronem było więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super! A tak z innej beczki zajrzelibyście na bloga mej przyjaciółki ?
    http://apurehatred.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń