-Ślicznie wyglądasz.-powiedział całując mnie namiętnie w usta.
-Dzięki. Ty też.-odpowiedziałam i po chwili spojrzałam na niego pytającą miną kierując co chwile wzrok na jego czapkę.
-Yyy... Zdejmę ją na mszy.
Uśmiechnęłam się do niego i wyszliśmy do jego samochodu. Podczas jazdy Tomson powiedział:
-Samochód sobie kupiłaś?
-Tak. Fajny?
-No, ale mówiłaś, że pieniędzy nie masz i nawet dlatego ten poprzedni sprzedałaś...
-Dom mój i Wojtka został sprzedany.-powiedziałam ze smutkiem w głosie, chciałam aby tego nie zauważyłam, ale zauważył.
Więcej nie rozmawialiśmy na ten temat. Gdy przyjechaliśmy przywitaliśmy wszystkich gości i czekaliśmy. Justyna miała śliczną sukienkę. była podobna do mojej. Razem z Tomkiem staliśmy daleko od Justyny, bo ona witała wszystkich kilkakrotnie i rozmawiała z nimi. Między nami nastała chwila ciszy. Przytulił mnie i pocałował.
-Niedługo i ty będziesz tak na mnie czekała.-powiedziała, a ja spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
Wtuliłam się w niego bardziej... Teraz to mówi on, a niedawno to mogłam czekać na Łoza... To straszne kochać dwóch facetów na raz. To jeszcze dwóch najlepszych kumpli. Jak ja do tego dopuściłam?
Nareszcie przyjechał Michał. Jest fajna atmosfera. Jak go wpuścili pocałowali się z Justyną, która zaraz zawołała mnie ruchem ręki.
-Pomożesz mi założyć sukienkę?
-Jasne.
Zadowolona pomagałam jej razem z druhną. Wszystko było wspaniałe. Chciałabym by mój ślub też był taki fajny. Wyruszyliśmy. Było parę bram po drodze i dzieci i dorosłych. W kościele Tomek trzymał czapkę cały czas w ręku. Już dwa razy odruchowo chciał sobie poprawić czapkę na głowie. To chyba taki tik nerwowy.
Oboje siedzieliśmy obok Natalii i Dawida. Już widać po niej, że jest w ciąży. Zrobiło mi się trochę smutno.
Czas mi leciał wolno, ale lubię śluby i dotrwałam do przysięgi.
-....Michale czy chcesz wziąć sobie Justynę za żonę?-zapytał ksiądz.
-Tak
-A czy ty Justyno chcesz wziąć sobie Michała za męża?
Justyna nic nie odpowiedziała. Zaczęła się zastanawiać. Już chciała coś powiedzieć kiedy nagle otworzyły się drzwi z takim hałasem, że każdy odwrócił głowę w ich stronę. Stał tam Dziamas. Razem z Natalią spojrzałyśmy się na siebie z niepokojem. Większa większość nie wiedziała co chodzi. Serce zaczęło mi mocno bić, bo jestem bardzo ciekawa co się stanie. Szedł sobie spokojnie przez środek ołtarza.
-Czuje się zraniony... Że w tym samym czasu byłaś ze mną i z Michałem.-zaczął, po jego słowach Michał spojrzał pytającą na Justynę.-Ale kocham cię... Tak bardzo... Proszę bądź ze mną.
-Michał, znam cię tyle, że wiem kim byłeś w przeszłości.-oznajmiła Justyna.
-Ale to było kiedyś.. Chciałem o tym zapomnieć. Justyna....-po tych słowach rzuciła w niego bukietem kwiatów i podbiegła do Grześka.
Namiętnie go pocałowała. Wszyscy byli zdziwieni i jednocześnie zszokowani. Michał zdenerwowany wyszedł, a za nim cała jego rodzina i jego znajomi. Zakochana para wzięła obrączki i nawzajem sobie założyła. Justyna cała szczęśliwa, że wyszła jednak za Grześka, a nie za Michała zwróciła się do gości:
-A teraz zapraszam na wesele niedoszłego ślubu.-i wszyscy rzucili się ku wyjściu.
Tomek od razy założył czapkę na głowę. Oczywiście nie wszyscy poszli, bo również byli oburzenie takim zwrotem akcji. Wesele była strasznie fajnie. Wszystko działo się tak jakby Justyna wyszła za Michała. Jak były konkursy to Tomek brał udział we wszystkich i w większości wygrał. W jednym to byliśmy w drużynach przeciwko sobie. Taki zbieg okoliczności, że złapałam welon Justyny, a on ... bandamkę Grześka. Dziamas był ubrany jak na co dzień. Nie wiedział, że będzie na weselu jako pan młody.. Jak z nim gadał Tomek to podobno on o ślubie dowiedział się od Śniadego, bo pytał o Tomsona właśnie. Wsiadł od razu w samochód i popędził do kościoła. Biedak w ostatniej chwili się dowiedział.
Zostaliśmy do samego końca, czyli do mniej więcej 5:30. Po weselu pojechaliśmy do mnie i Tomek już został. Byliśmy tacy zmęczeni, że zasnęliśmy od razu. Obudziłam się o 12. Tomek jeszcze spał. Wydawało mi się, że zaraz się obudzi, więc poszłam zrobić nam śniadanie. Nie myliłam się. Gdy kończyłam robić jedzenie obudził się i przyszedł do mnie. Objął mnie od tyłu i pocałował.
-Jak się spało?-zapytałam.
-A dobrze, nawet bardzo. Katar mnie złapał gdzie masz chusteczki.
-W szafce przy łóżku.
Zdążyłam naszykować śniadanie na stole przez ten czas co szukał chusteczek.
-Znalazłeś?
-Tak..
-To chodź tutaj, bo śniadanie czeka.
Przyszedł wpatrując się w zdjęcie, które trzymał w ręku. O nie... Tam gdzie miałam chusteczki miałam zdjęcie moja z Wojtkiem.
-Kochasz go jeszcze?-zapytał.
-Nie.
-To czemu masz wasze zdjęcie?
-Przypadkiem musiało się tam zapodziać...
-Tak...-zabrałam mu zdjęcie, które wyrzuciłam do kosza na śmieci.
-On już nic dla mnie nie znaczy.
Usiedliśmy do śniadania. Atmosfera nie była miła, wręcz drażniąca. Nic do siebie nie mówiliśmy. Jak zjedliśmy to była jakaś krótka rozmowa. Po czym Tomek powiedział:
-Dzięki za wczoraj. Muszę już iść.
-Pa.-uśmiechnęłam się do niego.
Wyszedł, a ja zostałam sama... Po co ja trzymałam tam to zdjęcie?? Pójdę na zakupy, bo mam wielką ochotę sobie kupić coś nowego. Za 20 minut byłam już w galerii. Chodziłam razem z Natalią i oglądałam różne wystawy. Rozdzieliłam się z Natalią, bo ja chciałam iść Crop'a, a ona do Reserved'a. Od razu po wyjściu z tych sklepów miałyśmy się spotkać w samym centrum galerii. Nie znalazłam tutaj czegoś co bardzo mnie zainteresowało. Wyszłam i zamiast iść na umówione miejsce siadłam na razie na ławce przed sklepem, bo Natalia pisała, że jeszcze jest w środku. Rozglądając się dookoła zorientowałam się, że w tym miejscu poznałam Tomka. Stare czasy. Wspominałam teraz wszystko co się wtedy zdarzyło. Doszłam nawet do tego jak razem z...Anitą krzyczałyśmy "O mój boże, to Łozo. Aaa!!!" w tych rudych perukach... Z Anitą... I nagle zauważyłam, że w moją stronę kieruje się właśnie ta osoba.
-Przepraszam, Magda...-powiedziała Anita.
-Powiedz tylko....dlaczego to zrobiłaś?
-Nie wiem..
-Co? Tak bez powodu chciałaś zniszczyć związek mój i Wojtka?-nie doczekałam się odpowiedzi.-I ci się udało.
-Ale teraz jesteś z Tomkiem i chyba jest fajnie.
-Mam teraz przez ciebie problem... Kocham ich obydwóch...-Anita to pierwsza osoba, której to powiedziałam.-A tak to byłam z Wojtkiem i ani mi było pomyśleć, że bardzo kocham Tomka.
-Przepraszam. Czy kiedyś będzie tak jak dawniej?
-Nie wiem. Wszystko było by dobrze gdybyś nie powiedziała tego jednego zdania. Dlaczego ty to zrobiłaś...? Nic nie rozumiem...
-Nie wiem co mi padło. Nie chciałam tego.. Nie mam bladego pojęcia dlaczego to powiedziałam.. Nawet nic do Wojtka nie czuję... Możemy o tym zapomnieć? To przeszłość.
-Przeszłość często boli, ale chce, żeby było tak jak kiedyś.
Przytuliłyśmy się mocno i zaczęłyśmy się kierować w centrum, bo Natalia dała mi sygnał, że wyszła. Po drodze znalazłyśmy taką śliczną sukienkę, że się nawet trochę o nią kłóciłyśmy. Cała kremowa na ramiączka. Z przodu krótsza, a z tyłu dłuższa. Na biodrach pasek, a na ramiączkach małe ćwieki. Była na prawdę piękna. Doszło do tego, że obydwie sobie kupiłyśmy. Ze sklepu w nich wyszłyśmy i paradowaliśmy przez całą galerię. Natalia była zszokowana jak zobaczyła mnie z Anitą, a Anita była zszokowana jak zobaczyła, że Natalia jest w ciąży. Poszłyśmy do cukierni obok i usiadłyśmy wygodnie. Najpierw wytłumaczyłyśmy jej, że jest już w porządku z naszą przyjaźnią. Potem Nati pokazała nam swoje kupione ciuchy. Fajne rzeczy tam znalazła. Nagle Anita zapytała o tą ciąże.. Natalia jej wszystko opowiedziała. Nie odzywałam się wtedy. Zdziwiło mnie trochę to, że Natka powiedziała jej, że to dziecko jest Dawida i zaczęła o nim opowiadać. Anita wtedy zrozumiała, że sporo nabroiła, bo przez to również Natalia rozstała się z Tomkiem.
Czyli wszyscy ukrywamy, że to dziecko Tomka... Pewnie Dawid też myśli, że to jego... Ale niczego się nie domyśla? Chociaż ... on czasem wolno myśli i w ogóle. Po spotkaniu Anita pojechała do siebie, a ja wracałam z Natalią moim samochodem.
-Natalia ja wiem, że dziecko jest Tomka.-powiedziałam.
-Skąd? Tomek ci pewnie powiedział.
-Nie. Wojtek.
-Wojtek?
-Nie wiedziałam, że macie taki dobry kontakt, że jemu powiedziałaś, a Anicie nie.
-Ale wiesz. Mam ranę na sercu przez Anitę.
-No dobra, a Dawid?
-On ... myśli, że to jego.
-Ale czemu Wojtek o tym wie?
-Wymsknęło mi się przy nim...
-Aha... Czyli wiemy o tym ja, ty, Wojtek i Tomek?
-Tak.. I lepiej, żeby tak zostało..
-Gdyby nie Wojtek to też bym pewnie nic nie wiedziała?
-A jak się czujesz wiedząc, że będę miała dziecko z twoim chłopakiem.-nic nie odpowiedziałam.-No właśnie.
Zostawiłam Natalię pod jej mieszkaniem i pojechałam do swojego. Muszę jeszcze z Tomkiem pogadać... Głupio wyszło z tym zdjęciem. Dawno u niego nie byłam i chyba zrobię mu niespodziankę. Poprawiłam makijaż i założyłam jasne szpilki, bo takie lepiej pasowały mi do tej sukienki. Dojechałam. Zadzwoniłam dzwonkiem i otworzył mi Tomek.
-Hej.-powiedziałam.
-Wow... Ślicznie wyglądasz.-odpowiedział całując mnie w usta.-Wejdź.
-Dziękuje.
Cała uśmiechnięta weszłam do środka, bo właśnie uświadamiałam sobie jaki to będzie romantyczny wieczór. Tomek poszedł do kuchni, a ja do salonu. Jednak gdy się tam znalazłam uśmiech gwałtownie zniknął mi z twarzy... bo na fotelu siedział sobie Wojtek.
-Siemasz, Madzia. Ładnie wyglądasz.-powiedział.
-Dzięki.-przywitałam się z nim przytulając go.
Usiadłam wygodnie na kanapie i nie odzywając się nic czekałam aż przyjdzie Tomson. Nagle zauważyłam, że Łozo ma na głowie czapkę, którą ode mnie dostał. Uśmiechnęłam się sama do siebie, bo zrobiło mi się miło. Wojtek zobaczył moją radość i też się uśmiechnął.
-Co robiliście przed moim przyjściem?-zapytałam.
-Rozmawialiśmy sobie ... o wszystkim.
Po chwili ciszy dodałam:
-Pogodziłam się dzisiaj z Anitą.
-Wybaczyłaś jej to co zrobiła? Przez nią wszystko się zmieniło. Natalia jest z Dawidem i my się rozstaliśmy.-i w tym momencie wszedł Tomek.
-Możecie o tym teraz nie rozmawiać?-zapytał Tomson.
-Przepraszam.-powiedziałam równocześnie z Wojtkiem. Czysty przypadek.
Tomek usiadł obok mnie na kanapie, ale tak, że pomiędzy nami było trochę miejsca. Nagle Łozo wstał. Myślałam, że usiądzie pomiędzy nami, ale on tylko powiedział:
-Pora już na mnie i w ogóle to nie chce wam przeszkadzać.-Tomek wstał i go odprowadził.
Zaraz do mnie wrócił i usiadł obok. Zostaliśmy sami.
-Cieszę się, że jest u was jak dawniej... Ostatnio jak tutaj was widziałam to się biliście.
-Pamiętam..
Po chwili jakby namysłu mruknął sobie pod nosem:
-Nigdy więcej.
Chciałam by ten rozdział był dość długi, ponieważ przez ostatnie dni
w ogóle nie pisałam, a jeśli już to były krótkie.
Probsy :D