"Tomasz Tomson Lach całuje się z dziewczyną Wojciecha Łozo Łozowskiego.
Co to ma znaczyć? Więcej informacji na str.5"
Na stronie 5 są nasze zdjęcia jak wychodzimy z jego domu, są zdjęcia moje i Łoza przerwane na środku i takie same Tomsona i Natalii. Jest tam napisane "...Magda nocowała u Tomka, a dzień wcześniej przyjęła zaręczyny Wojtka...", "Czy to romans?".
-Skąd oni to wiedzą? Skąd w ogóle wiedzą, że jestem z Wojtkiem?-Pytałam sama siebie.
-Nie mam pojęcia.. Jak to się stało.... Lajan jest na mnie wkurzony, bo myśli, że to prawda. Mamy przechlapane.
-Co teraz zrobimy? Nikt nam nie uwierzy, że to nie prawda. I Natalia...Ona jak pojechała to wiedziała, że zostałam z tobą. Jej będzie najtrudniej to wytłumaczyć.
-No...-Powiedział zawiedzionym głosem.-Lepiej będzie jak teraz sobie pójdę na razie.
-Dobra, pa.-Chciałam dać mu buziaka, ale sobie przypomniałam, że lepiej nie.
I zostałam sama. Poczekałam 10 minut i zadzwoniłam do Wojtka. Jak przyjechał wszystko było dobrze. Pewnie jeszcze nie widział gazety. Mam mu powiedzieć? Powiem... Wieczorem.
-Kupiłaś sobie sukienkę?
-Co?-Byłam zamyślona i nie wiedziałam co powiedział.
-Pytałem czy kupiłaś sobie sukienkę?
-A.. Tak.
-Gdzie ją masz?
-Yy... W torbie.
-Pokażesz?
-Jasne, ale dopiero w domu. Zrobię jakiś dobry obiad i coś ci powiem przy okazji.
-Dobra, a o czym takim?
-Zobaczysz...
Jak robiłam obiad Wojtek musiał na chwile wyjść, bo zadzwonił do niego Baron, że coś u niego zostawił. Serce mi było, że Aleks powie mu przede mną, ale zachowałam zimną krew. Chciałam zrobić spaghetti. Ja nie za bardzo to lubię, ale Wojtek uwielbia. Nie wyszło. Było w smaku okropne. Pojechałam więc szybko do najbliższej restauracji i zamówiłam coś na wynos. Jakieś kraby. Hehe. Jak wróciłam i zdążyłam wejść do domu za ponad 5 minut był Wojtek. Wstawiłam do piekarnika, żeby odgrzać. Ale prawdę mówiąc to nie wiem czy kraby wsadza się do piekarnika. No trudno. Wystawiłam na stół. Ładnie wyglądały i były bardzo dobre. Pokazałam Wojtkowi sukienkę i przeszłam do rzeczy...
-Wojtek, bo jak Anita mi powiedziała, że mnie z nią zdradziłeś to nie wróciłam na noc, bo...-I w tym momencie Wojtek pobladł.-To było tak: chciałam iść do Natalii, ale nie było jej w domu. Gdy stałam pod jej furtką nadjechał Tomek i powiedział, że Nati jest u niego. Chciał, żebym z nim pojechała z tam z nimi posiedziała. Zgodziłam się, gdy przyjechałam Nati była wkurzana, nie przeze mnie tylko coś tam z jej bratem się stało. No i ona pojechała do domu i nie chciała mnie odwieść i zostałam z Tomkiem i on też nie chciał mnie odwieść, więc zostałam. Ale między nami do niczego nie doszło.. Spaliśmy osobno. Na prawdę. No, ale...-Podałam mu gazetę.-To wszystko nie prawda.
Wziął gazetę i wyszedł bez słowa. Dzisiaj on myśli, że go zdradziłam, a wczoraj ja myślałam, że on mnie zdradził. Dostałam SMS'a od Tomka, że Nati nie chce mu uwierzyć. Weszłam na kompa i pogrzebałam trochę w necie. Jest trochę zamieszania wokół tej sprawy. Znalazłam nawet artykuł o rozpadzie Afromental. Strasznie się czułam czytając to wszystko. I nagle zobaczyłam najnowszy artykuł. Były tam zdjęcia z dzisiejszego spotkania mojego i Tomka. Zostawiłam tak włączony komputer i wyszłam na balkon. Ochłonęłam trochę i wróciłam. Wszystko czytał Wojtek. Znalazł nawet niby jakieś wiadomości, które wysyłałam do Tomsona. Ostatnio w naszym życiu ciągle się coś dzieje.
-To wszystko to kłamstwa.-Powiedziałam mając nadzieje, że wybaczy tak jak ja mu.
On jednak bardzo sobie brał do serca takie rzeczy. Nic nie odpowiedział. Był tylko zły. Za chwilę wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Zadawałam sobie pytanie "Co on chce zrobić i gdzie jest?". Wyszłam i pojechałam za nim swoim samochodem. Pojechał do Tomka. Serce mi waliło o wiele bardziej niż przed maturą. Zatrzymałam się kilka samochodów wcześniej i szłam do Wojtka. Zdążyłam zauważyć przez płot, że Tomek wpuścił go do domu. Szłam sobie na razie powoli i wpatrywałam się w okno w salonie. Wojtek był wściekły. Zobaczyłam, że zaczęli się szarpać. Szybko wbiegłam i chciałam ich rozdzielić. Miałam problem, ale w końcu się udało. Przestali gdy krzyknęłam głośno "Nie" i ryknęłam płaczem. Oboje poobijani. Krwi się trochę polało. Zabrałam Wojtka do samochodu, przeprosiłam Tomka i pojechaliśmy do domu. Zrobiłam mu opatrunki chociaż trochę się rzucał. Mało rozmawialiśmy po tym całym zajściu.
-Skąd oni to wiedzą? Skąd w ogóle wiedzą, że jestem z Wojtkiem?-Pytałam sama siebie.
-Nie mam pojęcia.. Jak to się stało.... Lajan jest na mnie wkurzony, bo myśli, że to prawda. Mamy przechlapane.
-Co teraz zrobimy? Nikt nam nie uwierzy, że to nie prawda. I Natalia...Ona jak pojechała to wiedziała, że zostałam z tobą. Jej będzie najtrudniej to wytłumaczyć.
-No...-Powiedział zawiedzionym głosem.-Lepiej będzie jak teraz sobie pójdę na razie.
-Dobra, pa.-Chciałam dać mu buziaka, ale sobie przypomniałam, że lepiej nie.
I zostałam sama. Poczekałam 10 minut i zadzwoniłam do Wojtka. Jak przyjechał wszystko było dobrze. Pewnie jeszcze nie widział gazety. Mam mu powiedzieć? Powiem... Wieczorem.
-Kupiłaś sobie sukienkę?
-Co?-Byłam zamyślona i nie wiedziałam co powiedział.
-Pytałem czy kupiłaś sobie sukienkę?
-A.. Tak.
-Gdzie ją masz?
-Yy... W torbie.
-Pokażesz?
-Jasne, ale dopiero w domu. Zrobię jakiś dobry obiad i coś ci powiem przy okazji.
-Dobra, a o czym takim?
-Zobaczysz...
Jak robiłam obiad Wojtek musiał na chwile wyjść, bo zadzwonił do niego Baron, że coś u niego zostawił. Serce mi było, że Aleks powie mu przede mną, ale zachowałam zimną krew. Chciałam zrobić spaghetti. Ja nie za bardzo to lubię, ale Wojtek uwielbia. Nie wyszło. Było w smaku okropne. Pojechałam więc szybko do najbliższej restauracji i zamówiłam coś na wynos. Jakieś kraby. Hehe. Jak wróciłam i zdążyłam wejść do domu za ponad 5 minut był Wojtek. Wstawiłam do piekarnika, żeby odgrzać. Ale prawdę mówiąc to nie wiem czy kraby wsadza się do piekarnika. No trudno. Wystawiłam na stół. Ładnie wyglądały i były bardzo dobre. Pokazałam Wojtkowi sukienkę i przeszłam do rzeczy...
-Wojtek, bo jak Anita mi powiedziała, że mnie z nią zdradziłeś to nie wróciłam na noc, bo...-I w tym momencie Wojtek pobladł.-To było tak: chciałam iść do Natalii, ale nie było jej w domu. Gdy stałam pod jej furtką nadjechał Tomek i powiedział, że Nati jest u niego. Chciał, żebym z nim pojechała z tam z nimi posiedziała. Zgodziłam się, gdy przyjechałam Nati była wkurzana, nie przeze mnie tylko coś tam z jej bratem się stało. No i ona pojechała do domu i nie chciała mnie odwieść i zostałam z Tomkiem i on też nie chciał mnie odwieść, więc zostałam. Ale między nami do niczego nie doszło.. Spaliśmy osobno. Na prawdę. No, ale...-Podałam mu gazetę.-To wszystko nie prawda.
Wziął gazetę i wyszedł bez słowa. Dzisiaj on myśli, że go zdradziłam, a wczoraj ja myślałam, że on mnie zdradził. Dostałam SMS'a od Tomka, że Nati nie chce mu uwierzyć. Weszłam na kompa i pogrzebałam trochę w necie. Jest trochę zamieszania wokół tej sprawy. Znalazłam nawet artykuł o rozpadzie Afromental. Strasznie się czułam czytając to wszystko. I nagle zobaczyłam najnowszy artykuł. Były tam zdjęcia z dzisiejszego spotkania mojego i Tomka. Zostawiłam tak włączony komputer i wyszłam na balkon. Ochłonęłam trochę i wróciłam. Wszystko czytał Wojtek. Znalazł nawet niby jakieś wiadomości, które wysyłałam do Tomsona. Ostatnio w naszym życiu ciągle się coś dzieje.
-To wszystko to kłamstwa.-Powiedziałam mając nadzieje, że wybaczy tak jak ja mu.
On jednak bardzo sobie brał do serca takie rzeczy. Nic nie odpowiedział. Był tylko zły. Za chwilę wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Zadawałam sobie pytanie "Co on chce zrobić i gdzie jest?". Wyszłam i pojechałam za nim swoim samochodem. Pojechał do Tomka. Serce mi waliło o wiele bardziej niż przed maturą. Zatrzymałam się kilka samochodów wcześniej i szłam do Wojtka. Zdążyłam zauważyć przez płot, że Tomek wpuścił go do domu. Szłam sobie na razie powoli i wpatrywałam się w okno w salonie. Wojtek był wściekły. Zobaczyłam, że zaczęli się szarpać. Szybko wbiegłam i chciałam ich rozdzielić. Miałam problem, ale w końcu się udało. Przestali gdy krzyknęłam głośno "Nie" i ryknęłam płaczem. Oboje poobijani. Krwi się trochę polało. Zabrałam Wojtka do samochodu, przeprosiłam Tomka i pojechaliśmy do domu. Zrobiłam mu opatrunki chociaż trochę się rzucał. Mało rozmawialiśmy po tym całym zajściu.
Super ! Kiedy
OdpowiedzUsuńNastepny ??? :***
Na jutro się postaram :)
OdpowiedzUsuń