poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 23

Nie rozmawiałam z Tomkiem o tym dlaczego powiedział Wojtkowi, że gazeta mówi prawdę. Sądziłam, że zrobił to dlatego, że chciał być ze mną. Przyjechał po nas Tomek. A po drodze zajechaliśmy po Dawida. Jechaliśmy jednym samochodem, bo po co dwoma jak idziemy razem. Nic się nie wydarzyło podczas tej jazdy. Film obejrzało mnóstwo osób. Na koniec wszyscy wstali i klaskali. Następnie trzeba było przejść przez czerwony dywan. Natalia z Dawidem zostawili mnie i Tomka. Poszli na jakiś spacer. Nie chcieli wracać z nami. Może specjalnie, nie wiem. Tomson chciał na mnie poczekać aż przejdę przez dywan i będę mogła wrócić do domu. Na początku pomyślałam sobie, że może pójdzie ze mną, ale wolałam by jednak tego nie robił. Moje uczucie do Wojtka jednak strasznie zmalało. Choć nie chciałam aby zobaczył mnie z Tomkiem. Gdy zaczęłam wchodzić obejrzałam się do tyłu i spojrzałam na Tomsona. Podszedł do niego reżyser filmu i coś powiedział wskazując na mnie palcem. Nie zwróciłem na to uwagi. Uśmiechnęłam się i zaczęłam iść na środek. Nagle ktoś złapał mnie w pasie i szedł ze mną. To był Tomek. Szedł również uśmiechnięty. Z jednej strony cieszyłam się tym, ale z drugiej do moich myśli wrócił Wojtek. Zrobili nam parę fotek. Na koniec kiedy mieliśmy schodzić pocałował mnie w policzek. Na pewno będzie to na jakimś zdjęciu. Nie musiał tego robić... Po wszystkim podjechaliśmy pod mieszkanie Natalii. Pożegnaliśmy się całując się nawzajem. Chwilę porozmawialiśmy i postanowiliśmy, że będziemy razem. Strasznie się cieszyłam. Tylko wciąż myślę o Wojtku i o tym jak nas przyłapał na pocałunku. Musiało go to zaboleć.
Następnego dnia wstał ponad 11. Ku mojemu zdziwieniu Natalia była w domu. Robiła coś w kuchni. Poszłam do niej i się przywitałam.
-Hejka Natuś-Powiedziałam radośnie zauważając, że ona płacze choć nie kroiła cebuli.-Czemu płaczesz??
-Dzisiaj się dowiedziałam, że... jejku... Jestem w ciąży.
-Och, ależ to wspaniale. Powinnaś się cieszyć, ale nie beczysz. Czy to może dlatego, że z Dawidem nie jesteś po ślubie?
-Yyy... Tak trochę.-Powiedziała po zastanowieniu.
-Ale to przecież nic takiego. Ja na twoim miejscu skakałabym z radości.
Uśmiechnęła się, ale zaraz jakby się opamiętała i znowu była smutna. Spojrzała na zegarek i krzyknęła:
-O matko, już po przed 12... Ale jestem spóźniona do pracy.-I szybko wybiegła.
Zostałam sobie sama. Trochę zastanawiało mnie to, że z Dawidem jest od niedawna. Chyba coś ponad tygodnia? I już w ciąży.. Zresztą. Może zostanę chrzestną? Super.
Po około godzinie wyszłam do sklepu gdzie spotkałam Tomka. Nie był w za dobrym humorze. Chcąc go trochę rozluźnić zabrałam go do kina, a potem z własnej woli chciał nauczyć grać mnie w golfa. To nie za łatwa gra. Niby ciągle wygrywałam, ale wiedziałam, że on daje mi fory, więc zagadałam:
-Dzięki za fory.
-Jakie fory? Jesteś po protu lepsza. Na pewno już w to grałaś, co?
-Nie, nigdy. Pierwszy raz w ręku taki kijek trzymam.
Uśmiechnął się, przytulił mnie i pocałował w czoło.
-Jedziemy do mnie?
-Jasne... A powiesz mi czemu byłeś taki smutny?-Jak go o to zapytałam smutek znowu pojawił się na jego twarzy. Szkoda mi trochę było, ale chciałam bardzo wiedzieć co się stało.
-Może...
Posiedzieliśmy u niego chwilę, ale nie powiedział mi o co chodziło. Nie wypytywałam go o nic, bo czułam, że zaraz wybuchnie złością. Przypomniało mi się, że miałam jechać do kobiety, która sprzedaje mi mieszkanie. Pojechaliśmy razem.
-O Tomek. Przypomniało mi się coś jeszcze. Natalia jest w ciąży. Fajnie prawda?
-Serio? To super.
Rozmowa z panią Martą była bardzo przyjemna. Podpisałam umowę to mieszkanie i jutro mogę się wprowadzać. Więc pojechaliśmy z Tomkiem spakować moje rzeczy od Natalii. Z jego pomocą poszło szybko. Było fajnie. Zawsze fajnie, nie licząc na przykład tego jak Wojtek wszedł wtedy. No i znowu moje myśli przeszły na niego. Kocham Tomka.. Tak tylko. Próbuje sobie wmówić. Dzień zleciał mi szybko. Cały spędziłam go z Tomkiem. Na koniec gdy przyszła Natalia oboje byli tacy zmieszanie, ale próbowali to ukryć.      No i Tomson zaraz się z nami pożegnał. Może Natalia była zmieszana, bo jej były chłopak chodzi z jej najlepszą przyjaciółką. A Tomek też mógł czuć coś podobnego z powodu też podobnego. Nie ma się czego dziwić. Tak sądzę. Tak więc dzień uważam za udany. Pogadałyśmy z sobie z Natalią jeszcze. Na przykład o dziecku. Mówiła jak by dała na imię swojemu dziecku, ale nie pamiętam. Może sobie jeszcze przypomnę. Poszłam spać.
Kolejnego dnia obudziłam się o wczesnej porze, ale Natalii już nie było. Naszykowałam się do wyjścia i zadzwoniłam do Tomka, bo miał mnie zawieść do nowego mieszkania. Tak się wczoraj umówiliśmy. Ja swój samochód sprzedałam, bo mi trochę pieniędzy potrzeba było, a ten samochód był drogi. Jak czekałam na Tomsona przypomniało mi się, że muszę oddać Wojtkowi połowę kasy za prezent dla Justyny. On nie idzie na to wesele, bo to ja dostałam zaproszenie z osobą towarzyszącą. Zabiorę pewnie ze sobą Tomka. Dzisiaj go zaproszę. Takie rozmyślenia przerwał mi dzwonek do drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz