Zanim cokolwiek usłyszałam Wojtek się rozłączył. Dlaczego?! Odłożyłam telefon i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić... Nagle zadzwoniła komórka Tomsona. Spojrzał na wyświetlacz, powiedział:
-To Wojtek.-i odebrał.
Tomek zaczął rozmawiać po angielsku... Po co miałby gadać z Wojtkiem po innym języku? To pewnie nie Łozo... Gdy sobie to uświadomiłam zaczęłam strasznie płakać. Niby jeszcze nic nie wiadomo, ale czułam, że jest źle. Poszłam do sypialni, położyłam się na łóżku i płakałam w poduszkę. Jeśli coś mu jest to przeze mnie. Dlaczego chciałam, żeby mnie podwiózł do domu....?! Tomek skończył rozmowę. Pobiegłam do niego i zanim go zdążyłam spytać o Łoza on powiedział:
-Ciekawe czy za mną też byś tak płakała...
-Za tobą jeszcze bardziej... Co z Wojtkiem?
-No miałaś rację... Wojtek miał wypadek, jest w szpitalu i...
-Co z nim? No co?
-Dobrze. Jak na taki wypadek to nawet bardzo dobrze.
-Ale coś więcej?
-Jest teraz w śpiączce.
-A co to był za wypadek?
-Szkoda gadać. To znaczy ... lepiej ci powiem. Wojtas wjechał w ciężarówkę.-zrobiłam wielkie oczy.
-Jedziemy do niego?
-Jak?
-No taksówką. A jak inaczej?-powiedziałam i wychodząc z pokoju pociągnęłam go za sobą.
Ponad pół godziny później. W szpitalu.
Kiedy weszliśmy do szpitala przydreptaliśmy szybko do recepcji i po angielsku zapytaliśmy o Wojtka. Wszystko prawie identyczne jak z wypadkiem Anity. Tylko, że wtedy przyjechałam z Wojtkiem, a nie do Wojtka.
Wbiegłam do jego pokoju i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Ledwo co można było poznać, że to Łozo. Usiedliśmy przy nim i ku mojemu zdziwieniu właśnie się obudził. Krótko był w tej śpiączce. To dobrze.
-Przepra...
-Cieszę się, że jesteś pierwszą osobą, którą widzę po przebudzeni, Magda.-wszedł mi w słowo.
Spojrzałam się na Tomka, który miał niezrozumiałą . Nagle poczułam, że Wojtek złapał mnie za ramiona, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował w usta. Kiedy go odepchnęłam on zrobił zdziwioną minę. Spojrzałam na Tomka, a on ze złości i zazdrości aż zaniemówił. Przynajmniej tak mi się wydaje.
-O co chodzi?-zapytał Łozo
-Dlaczego to zrobiłeś?-odparłam.
Kiedy to mówiłam tomek wyszedł na korytarz.
-Tomek!-krzyknęłam i wyszłam za nim.
-Magda... O co wam chodzi?!-powiedział za mną Wojtek.
Wyszłam za Tomkiem i zobaczyłam go jak pędzi po korytarzu w stronę wyjścia. Szedł po woli jakby chciał,
żebym mogła go dogonić. No i dobrze, bo nie powinno się uciekać od rozmowy o czymś takim. Pobiegłam za nim.
-Tomek, poczekaj.-powiedziałam, a on odkręcił się do mnie.-Widziałeś przecież, że to on, a ja go nawet odepchnęłam... Tomek... No proszę.. Chodź ze mną do niego zapytamy dlaczego to zrobił.
-Idź sama. Ja ... ja wracam do hotelu i porozmawiamy o tym głębiej później. Nie tutaj w szpitalu, dobra?
-Em... No dobra.
Wróciłam do Wojtka, usiadłam przy nim i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć on jakby zapomniał o tym co stało się przed chwilą rzucił:
-Jak ja się tu znalazłem?
-Miałeś wypadek. Podobno wjechałeś w ciężarówkę... Nie pamiętasz?
-Nie...
Wiele jest takich przypadków kiedy się nie pamięta wypadku. Zresztą to przecież on był pijany...
-A dlaczego ... pocałowałeś mnie przy Tomsonie?
-A nie powinienem?
-Nie.
-Dlaczego nie?
-A dlaczego tak?
-No w końcu jesteśmy razem.
-Co? Nie...
-Coo? Jak to nie?
-Wojtek, który dzisiaj jest?
-No jak to który. 7 czerwca.
-Nie. Już jest koniec lipca.
-Lipca? Nie żartuj sobie teraz ze mnie proszę.
Nic nie powiedziałam i wyszłam na korytarz po lekarza. Spotkałam go pod drzwiami.
Na szczęście wszyscy pracownicy tego szpitala tutaj umieją angielski. Powiedziałam mu o tej dacie, chociaż nie wiem może Wojtek żartował i dostałam mały ochrzan za to, że wcześniej nic nie mówiłam, że pacjent się obudził. Weszliśmy do Wojtka oboje.
-Jak się pan czuje, panie Wojtku?-zapytał.
To on mówi po Polsku? Mógł mi od razu powiedzieć. Zanim Wojtek odpowiedział lekarz kazał mi wyjść na korytarz. Po ponad 10 minutach wyszedł do na i powiedział, że Łozo stracił pamięć. To znaczy nie pamięta ostatnich dwóch miesięcy. To tak jak myślałam. Poszłam do niego i usiadłam przy nim.
-Opowiesz mi co się działo przez te dwa miesiące...?-zapytał.
Postanowiłam, że nie powiem mu wszystkiego. Opowiem mu to w skrócie pomijając rzeczy, które mogłyby go zaboleć. Na pewno jednak nie ukryje przed nim tego, że jestem teraz z Tomkiem.
-Wojtek... Tak się porobiło... To znaczy nie jesteśmy razem ... Ja jestem z Tomkiem.
-Przepraszam za ten pocałunek, ale nie spodziewałem się, że nie jesteśmy już i w ogóle to nie rozumiem za bardzo, ale ... zmęczony jestem i chyba się położę spać...
-Dobra... To ja już pójdę.
Wyszłam na korytarz i wychodząc spotkałam resztę chłopaków z Afromental jak szli do Wojtka. Tomka wśród nich nie było. Wróciłam do hotelu. Tomson siedział w naszym pokoju. Poprosiłam go abyśmy zeszli na obiad, bo przez to wszystko nic w końcu nie zjadłam. W restauracji powiedziałam mu, że Wojtek stracił pamięć i myślał, że z nim jestem. Gdy tylko to usłyszał poleciał do szpitala. Wiadomo. Są najlepszymi przyjaciółmi i powinni o siebie dbać ;)
dajesz następny ;)
OdpowiedzUsuńfajny rozdziałek :) daj szybko następny :)
OdpowiedzUsuńdawaj następny :)
OdpowiedzUsuń