Sprawdziliśmy w internecie czy jest coś o przedwczorajszej gali. Były zdjęcia. Oczywiście było tam zdjęcie jak Tomek mnie całuje.
-Tomek?
-Tak?
-Chciałbyś pójść ze mną na ślub Justyny i Michała?
-Jasne. Już im coś kupiłaś?
-Tak.. Ekspres do kawy.
-Hmm.. Przyda się im. Ile dałaś?
-Nieważne.-Nie chciałam, żeby zaproponował oddania mi kasy czy coś, więc szybko dodałam- Myślałam, że może będę druhną, ale świadkowy jest od pana młodego i bierze swoją narzeczoną. A jak tam z Wojtkiem się układają twoje relacje?
-Dobrze jest. Chociaż czasem patrzy na mnie wilkiem. Ogólnie to zachowuje się jak dawniej. Ja będę leciał i wpadnę wieczorem, bo mam dla ciebie niespodziankę.
-Hmm, niespodziankę?
-Tak. Do zobaczenia.-Powiedział całując mnie w usta.
-Pa.
Co to za niespodzianka? Już nie mogę się doczekać. Ale na razie muszę zadzwonić do Wojtka, żeby oddać mu szybko kasę i wracam. Nie mam zbyt ochoty się z nim widywać. Nie chodzę na koncerty Afromental, żeby go nie spotkać. Dobrze mi zrobiła ta przerwa w widywaniu się, bo się odkochałam.
-Hej... Wojtek. Moglibyśmy się spotkać na 5 minutek?
-Dobrze, gdzie?
***
Zanim wyszłam zabrałam ze sobą pierścionek.
Zaraz byłam na spotkaniu. Wojtka jeszcze nie było. Usiadłam w parku na ławce. W tym miejscu mi się oświadczył i ... w tym miejscu oddam mu pierścionek..
-Hej-Usłyszałam za sobą głos Wojtka.
Gdy się odwróciłam i go zobaczyłam. Serce zaczęło mi mocnej bić i ... to uczucie, którym go darzyłam wróciło.
-Czemu chciałaś się spotkać?-Zapytał.
-To pieniądze za prezent tam ten dla Justyny...-Powiedziałam oddając mu kasę. Spojrzał na mnie jakby sądził, że to pretekst, żebym mogła go zobaczyć.
-O... Dzięki.
-I jeszcze...-Wyjęłam z kieszeni pierścionek.-Dlaczego to wszystko musiało się tak skończyć?
-Nie wiem... Wydaje mi się, że od samego początku wolałaś Tomka.
-Co? Nie..
-Słyszałem, że jesteście razem?
-Tak, ale...
-I widziałem wasze zdjęcie z gali. W ogóle to też tam byłem. Gratuluje sukcesu. Film bardzo fajny.
-Dzięki. Nie widziałam cię...
Nic nie odpowiedział, ale czułam jakby chciał powiedzieć "Jak mogłaś mnie widzieć skoro ciągle byłaś zapatrzona w Tomka.". Czułam się strasznie, ale nie wiem w końcu dlaczego. Z jednej strony głupio się rozstałam z Wojtkiem, ale z drugiej już nie jesteśmy razem, jestem z Tomkiem.
-Jak się czułaś gdy się dowiedziałaś o ciąży Natalii?
-No, cieszyłam się... Skąd wiesz, że jest w ciąży? ...Aaa.. Widzę, że macie dobry kontakt.
-No mamy..
Po chwili ciszy dodał:
-Cieszyłaś się? Ja na twoim miejscu bym się nie cieszył.
-Dlaczego?
-Nie wiem czy bym wytrzymał.
-Ale co "wytrzymał"?
-Nic nie wiesz?
-Ale co mam wiedzieć?
-Że to dziecko jest Tomka?
-Słucham?-Zatkało mnie.
-Nikt ci nic nie mówił?
-Niee. Czemu w ogóle miałabym ci wierzyć?
-Nie musisz.
Co za odpowiedź.. Myślę, że to nie prawda, ale serce mnie trochę zabolało. Odkręciłam głowę w drugą stronę, aby nie patrzeć na Wojtka, który strasznie się we mnie wpatrywał. Wstałam i zaczęłam iść.
-Nigdy nie zapomnę naszego poprzedniego spotkania przy tej ławce.-Powiedział.
Zatrzymałam się, powiedziałam:
-Ja też.
i zaczęłam iść dalej. Gdy wyszłam z parku obejrzałam się za Wojtkiem. Wciąż tam stał. Zobaczył mnie i pomachał. Odmachałam mu i zaczęłam iść.. Gdy za chwilę obejrzałam się znowu widziałam jak Wojtek idzie i podjeżdża do niego jakiś samochód bez dachu. Siedzi tam kilka osób. Wszyscy weseli witają się z nim i zabierają ze sobą. Już mu zniknął smutek z oczu... Moje mieszkania jest wprawdzie obok parku dlatego chciałam się tu z nim spotkać. Doszłam i weszłam do środka. Położyłam się na kanapie i czekałam na Tomsona. Niby do jego przyjazdu jeszcze kilka godzin, ale nie miałam co robić. Zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim co powiedział mi Wojtek. To dlatego Natalia płakała i Tomek chodził smutny. Zresztą czemu się złoszczę... Przecież to się wydarzyło przed naszym związkiem. Dziwnie będzie żyć wiedząc, że twoja najlepsza przyjaciółka ma dziecko z twoim chłopakiem. Jestem ciekawa czy Tomek sam by mi o tym powiedział. Nic nie będę mówiła, że wiem. Przetrwam :)
Nagle zadzwoniła do mnie Hubert..
-Magda, możemy się spotkać?
-Jasne. Wpadniesz do mnie? Nowy adres wyślę ci SMS'em.
-Super.
Za około 30 minut był Hubert. Zrobiłam nam kawy i zapytałam o co chodziło mu przez telefon.
-Czy potrzebujesz kilka dni odpoczynku?
-Wiesz, tak prawdę mówiąc to ja ciągle wypoczywam.
-Oj, ale chodzi mi o to czy nie chciałabyś pojechać w góry?
-Hmm. Góry... No jasne.
-No to jutro ze mną jedziesz.
-Co?
-No tak.
-Hubert, ale przecież wszystko trzeba po załatwiać. I .. Tomek?
-Wszystko załatwione. I to wyjazd tylko taki przyjacielski. Serio.. A jeśli chcesz to możesz go ze sobą zabrać.
-Super, na ile jedziemy?
-Na 2-3 dni. Mam tam mały domek letniskowy. A że ostatnio staliśmy się takimi przyjaciółmi chce cię zabrać ze sobą.
-Dobra. Tomka brać ze sobą nie będę. Parę dni wytrzymamy bez siebie. A za ile?
-Mówiłem, że to mój domek. Za darmo. Widzisz jaka wygoda?
-No rzeczywiście. A co mam spakować?
-Chodź do twoich rzeczy to ci pomogę się spakować.
-Dzięki.
Po spakowaniu powiedział:
-Muszę już lecieć. Niestety. To jutro wpadnę do ciebie o 5:30.
-Tak wcześnie?
-O takiej porze najlepiej. Siemka.
-Pa.
I właśnie w tej chwili zadzwonił Tomek z informacją, że jednak dzisiaj nie wpadnie. Jutro da mi tę niespodziankę. Na to ja mu, że w góry jadę z koleżanką. Nie mówiłam, że z kolegą, bo musiałabym wszystko tłumaczyć i byłby pewnie zazdrosny. Więc na niespodziankę poczekam sobie aż 4 dni. Oburzył się trochę, że mu wcześniej nic nie powiedziałam, ale jak wytłumaczyłam, że sama się teraz dowiedziałam to zrozumiał. W ogóle nie myślałam o tym dziecku byłam zaślepiona tym wyjazdem. Może trochę zapomnę o tym i łatwiej mi będzie później spotkać się z Tomkiem. Już nie mogę się doczekać.
Pamiętam jak kiedyś w szkole w gimnazjum jechałam w góry. Było super. Nie zapomnę tego do końca życia. Też jechaliśmy tak wcześnie.
Żebym mogła wstać wcześniej od razu naszykowałam się do spania i wskoczyłam w łóżku. Zanim zasnęłam wyciągnęłam z kieszonki z walizki zdjęcie moje i Wojtka. Wpatrywałam się chwilę i schowałam je do szafeczki nocnej. Za chwilę spałam jak kamień.
Nic nie odpowiedział, ale czułam jakby chciał powiedzieć "Jak mogłaś mnie widzieć skoro ciągle byłaś zapatrzona w Tomka.". Czułam się strasznie, ale nie wiem w końcu dlaczego. Z jednej strony głupio się rozstałam z Wojtkiem, ale z drugiej już nie jesteśmy razem, jestem z Tomkiem.
-Jak się czułaś gdy się dowiedziałaś o ciąży Natalii?
-No, cieszyłam się... Skąd wiesz, że jest w ciąży? ...Aaa.. Widzę, że macie dobry kontakt.
-No mamy..
Po chwili ciszy dodał:
-Cieszyłaś się? Ja na twoim miejscu bym się nie cieszył.
-Dlaczego?
-Nie wiem czy bym wytrzymał.
-Ale co "wytrzymał"?
-Nic nie wiesz?
-Ale co mam wiedzieć?
-Że to dziecko jest Tomka?
-Słucham?-Zatkało mnie.
-Nikt ci nic nie mówił?
-Niee. Czemu w ogóle miałabym ci wierzyć?
-Nie musisz.
Co za odpowiedź.. Myślę, że to nie prawda, ale serce mnie trochę zabolało. Odkręciłam głowę w drugą stronę, aby nie patrzeć na Wojtka, który strasznie się we mnie wpatrywał. Wstałam i zaczęłam iść.
-Nigdy nie zapomnę naszego poprzedniego spotkania przy tej ławce.-Powiedział.
Zatrzymałam się, powiedziałam:
-Ja też.
i zaczęłam iść dalej. Gdy wyszłam z parku obejrzałam się za Wojtkiem. Wciąż tam stał. Zobaczył mnie i pomachał. Odmachałam mu i zaczęłam iść.. Gdy za chwilę obejrzałam się znowu widziałam jak Wojtek idzie i podjeżdża do niego jakiś samochód bez dachu. Siedzi tam kilka osób. Wszyscy weseli witają się z nim i zabierają ze sobą. Już mu zniknął smutek z oczu... Moje mieszkania jest wprawdzie obok parku dlatego chciałam się tu z nim spotkać. Doszłam i weszłam do środka. Położyłam się na kanapie i czekałam na Tomsona. Niby do jego przyjazdu jeszcze kilka godzin, ale nie miałam co robić. Zaczęłam rozmyślać o tym wszystkim co powiedział mi Wojtek. To dlatego Natalia płakała i Tomek chodził smutny. Zresztą czemu się złoszczę... Przecież to się wydarzyło przed naszym związkiem. Dziwnie będzie żyć wiedząc, że twoja najlepsza przyjaciółka ma dziecko z twoim chłopakiem. Jestem ciekawa czy Tomek sam by mi o tym powiedział. Nic nie będę mówiła, że wiem. Przetrwam :)
Nagle zadzwoniła do mnie Hubert..
-Magda, możemy się spotkać?
-Jasne. Wpadniesz do mnie? Nowy adres wyślę ci SMS'em.
-Super.
Za około 30 minut był Hubert. Zrobiłam nam kawy i zapytałam o co chodziło mu przez telefon.
-Czy potrzebujesz kilka dni odpoczynku?
-Wiesz, tak prawdę mówiąc to ja ciągle wypoczywam.
-Oj, ale chodzi mi o to czy nie chciałabyś pojechać w góry?
-Hmm. Góry... No jasne.
-No to jutro ze mną jedziesz.
-Co?
-No tak.
-Hubert, ale przecież wszystko trzeba po załatwiać. I .. Tomek?
-Wszystko załatwione. I to wyjazd tylko taki przyjacielski. Serio.. A jeśli chcesz to możesz go ze sobą zabrać.
-Super, na ile jedziemy?
-Na 2-3 dni. Mam tam mały domek letniskowy. A że ostatnio staliśmy się takimi przyjaciółmi chce cię zabrać ze sobą.
-Dobra. Tomka brać ze sobą nie będę. Parę dni wytrzymamy bez siebie. A za ile?
-Mówiłem, że to mój domek. Za darmo. Widzisz jaka wygoda?
-No rzeczywiście. A co mam spakować?
-Chodź do twoich rzeczy to ci pomogę się spakować.
-Dzięki.
Po spakowaniu powiedział:
-Muszę już lecieć. Niestety. To jutro wpadnę do ciebie o 5:30.
-Tak wcześnie?
-O takiej porze najlepiej. Siemka.
-Pa.
I właśnie w tej chwili zadzwonił Tomek z informacją, że jednak dzisiaj nie wpadnie. Jutro da mi tę niespodziankę. Na to ja mu, że w góry jadę z koleżanką. Nie mówiłam, że z kolegą, bo musiałabym wszystko tłumaczyć i byłby pewnie zazdrosny. Więc na niespodziankę poczekam sobie aż 4 dni. Oburzył się trochę, że mu wcześniej nic nie powiedziałam, ale jak wytłumaczyłam, że sama się teraz dowiedziałam to zrozumiał. W ogóle nie myślałam o tym dziecku byłam zaślepiona tym wyjazdem. Może trochę zapomnę o tym i łatwiej mi będzie później spotkać się z Tomkiem. Już nie mogę się doczekać.
Pamiętam jak kiedyś w szkole w gimnazjum jechałam w góry. Było super. Nie zapomnę tego do końca życia. Też jechaliśmy tak wcześnie.
Żebym mogła wstać wcześniej od razu naszykowałam się do spania i wskoczyłam w łóżku. Zanim zasnęłam wyciągnęłam z kieszonki z walizki zdjęcie moje i Wojtka. Wpatrywałam się chwilę i schowałam je do szafeczki nocnej. Za chwilę spałam jak kamień.
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńZaraz dodam kolejny :)